Dawno nie było tu przepisu kulinarnego, więc już ruszam z nadrabianiem. Dziś będzie przepis na pyszny obiad – kurczak po chińsku z makaronem ryżowym. Spytacie – czym on się różni od typowego przepisu – otóż kaloriami 🙂

Składniki na dwie porcje

  • 1 opakowanie makaronu ryżowego (taki biały, płaski) – 200 g
  • 2 piersi z kurczaka
  • pół marchewki
  • 1 papryka dowolnego koloru (aczkolwiek najlepiej będzie wyglądała czerwona)
  • pół opakowania grzybów mun
  • pół puszki kiełków bambusa
  • 1 cebula (obojętnie jaka)
  • 2 ząbki czosnku
  • odrobinę świeżego imbiru (może być też suszony)
  • 4 łyżki sosu sojowego jasnego
  • 1 łyżka sosu sojowego ciemnego
  • 2 łyżki sosu ostrygowego
  • 200 ml bulionu z połowy kostki rosołowej drobiowej (chyba że akurat macie prawdziwy wywar, to oczywiście będzie lepszy)
  • 1 łyżeczka mąki kukurydzianej
  • 2 łyżki oliwy z oliwek

Sposób przygotowania

Zaczynamy od kurczaka – kroimy w paseczki, smarujemy jednym ząbkiem czosnku (najlepiej go drobno posiekać i natrzeć) oraz jedną łyżką sosu sojowego jasnego. Taką „marynatę” zostawiamy na jakieś 10 minut, a następnie wrzucamy do woka i smażymy na 1 łyżce oliwy. Po usmażeniu wyciągam i odkładamy.

W tak zwanym międzyczasie nastawiamy wodę na makaron, a następnie gotujemy kilka minut aż będzie półmiękki.

Grzyby wsypujemy do miseczki, a następnie zalewamy wrzątkiem. Odstawiamy na 10 minut. Marchewkę i paprykę kroimy w paseczki, a cebulę w półksiężyce. Wrzucamy na patelnię z 1 łyżką oliwy. Dorzucamy ząbek czosnku, kiełki, a następnie pokrojone na paseczki grzyby mun. Dolewamy sos sojowy jasny (2 łyżki), ciemny oraz sos ostrygowy. Czekamy aż warzywa będą pół miękkie.

Do bulionu wlewamy łyżkę sosu sojowego oraz odrobinę imbiru.

Do warzyw dorzucamy mięso i zalewamy bulionem. Gotujemy przez chwilę. Przygotowujemy wodę z mąką kukurydzianą do zagęszczenia sosu – wlewamy do woka. Mieszamy i czekamy aż zgęstnieje.

chinszczyzna

Podawać możemy na dwa sposoby – albo osobno makaron, a na niego sos, albo mieszamy makaron z całą resztą i tak wykładamy na talerz. Oba sposoby są dobre. Ja jednak zawsze podaję osobno, bo najczęściej, dzięki temu, mam jeszcze kurczaka z warzywami na następny dzień.

Smacznego!